Czy motywacja to po prostu clickbait?

Moja praca z przygotowaniem Maturzystów do egzaminów maturalnych z biologii trwa już wiele lat. Przez te lata, oprócz samego nauczania przedmiotu, starałam się także nieść wsparcie związane ze sposobami efektywnej nauki, motywacją oraz opanowaniem stresu. W końcu... nie samą nauką żyje człowiek! Bardzo długo starałam się kompetentnie odpowiadać na pytanie "Jak się skutecznie zmotywować?" i mimo ogromnej chęci pomocy, niestety nie zawsze dawało to efekty, a nawet częściej obserwowałam całkowity ich brak wśród moich uczniów. Jak w takim razie się zmotywowałam i dostałam na medycynę?

Motywacja a matura

Motywacja oraz jej poszukiwanie to w ostatnich latach temat na czasie. Maturzyści, a także młodsi uczniowie z liceów oraz techników, którzy w bliższej lub dalszej perspektywie mają przed sobą egzamin wpływający na ostateczny wybór ścieżki życiowej, często prowadzą wewnętrzną walkę z oczekiwaniem na przypływ motywacji do nauki. Znakomita większość zanim usiądzie do biurka zdąży zrobić wszystkie zaległe, mniej ważne zadania (np. pozamiatać przysłowiową pustynię).

Motywacja - wyjaśnijmy sobie

Bycie zmotywowanym niewątpliwie jest dla nas pozytywnym uczuciem. Nie muszę szukać daleko - ja sama bardzo długo (jeszcze nawet na studiach) swoje działania uzależniałam od tego czy mam motywację, czy nie. Ale czy rzeczywiście właśnie tak to powinno wyglądać? Otóż nie!

Zacznijmy od tego, że motywacja polega na podjęciu działania w oparciu o nastawienie lub emocje. Czyli mówiąc prościej - właśnie sobie wyobraziłam siebie w przyszłości - jestem lekarzem, czyli spełniłam swoje marzenie o tym zawodzie. Temu wyobrażeniu towarzyszą bardzo przyjemne odczucia, które sprawiają, ze z uśmiechem na ustach siadam do książek i zaczynam się uczyć. Tylko, czy oczekiwanie na dobry nastrój i przyjemne emocje przed każdym rozpoczęciem zaplanowanej nauki jest właściwą strategią? Niestety, jest to wspaniały argument, żeby zacząć odwlekać zadania, które musimy zrealizować.

"Nie mam dzisiaj nastroju żeby się uczyć"
"Brakuje mi dzisiaj motywacji, żeby zacząć"

Znasz to? Ja tak. Świetna wymówka, żeby zacząć jutro, prawda?

Motywacja kontra dyscyplina

Grafika_bez_nazwy (27)

W kontrze do "serca" czyli emocji i nastroju staje "rozum", czyli dyscyplina. Zapytałam kiedyś znajomą z mojego roku, która miała świetne wyniki i zawsze była przygotowana, jak ona to robi. A ona dała mi najprostszą odpowiedź na świecie: "No po prostu siadam i się uczę". Wtedy pomyślałam, że albo nie chce się ze mną podzielić swoimi trikami, albo ma taką umiejętność, a ja tak nie potrafię. A teraz myślę, że nie ma lepszej odpowiedzi na to pytanie. Trzeba olać serce, które mówi nam "dzisiaj nie mam chęci i nastroju" i po prostu usiąść do książek. Najzwyczajniej w świecie oddzielić to, co czujemy, od tego co powinniśmy.

Jak nauczyć się samodyscypliny?

Dyscyplina to po prostu umiejętność działania wtedy, gdy się nie chce. Jeżeli przeanalizujemy życie wielkich umysłów tego świata to z pewnością zauważymy, że motywacja była tylko dodatkiem do ich działalności. To co niewątpliwie przyczyniło się do ich osiągnięć to samodyscyplina. Nawet jeżeli rozejrzysz się pośród swoich znajomych lub bliskich - ci, którzy coś osiągnęli bardzo często długo i regularnie na to pracowali. Znajoma, która dostała się na medycynę codziennie poświęcała godzinę na naukę biologii. Kolega, którego kanał na YouTube zyskał popularność poświecił czas na przygotowanie materiałów. Dziewczyna, która na Instagramie pokazuje wspaniałe wycieczki po świecie, wcześniej przez długi czas swój wolny czas poświęcała, żeby dorobić trochę grosza. Czy nawet bardzo świeży przykład z Internetu - aktor Marcin Dorociński, który otrzymał angaż w kultowym Mission Impossible, przyznał, że zanim dotarł do miejsca, w którym jest, przegrał ponad 1200 self tape'ów. My widząc tylko efekt często nie zastanawiamy się nad tym ile pracy i samozaparcia to wymagało.

Mam dla Ciebie dobrą wiadomość - samodyscypliny można się nauczyć, a może raczej można ją wypracować. Samodyscyplina polega na stopniowym budowaniu w sobie małych nawyków, które po pewnym czasie sprawią, że nie będziesz się zastanawiać, czy chce Ci się uczyć, czy nie. Najlepszą metodą wykształcania w sobie samodyscypliny będą małe kroki, np. godzina dziennie na naukę. Wprowadzanie tego typu przyzwyczajeń sprawi, że niezależnie od samopoczucia zaczniesz pokonywać swoje własne wymówki.

Samodyscyplina i motywacja

Czy w takim razie motywacja jest zła? Oczywiście, że nie! Pod warunkiem, że jest uzupełnieniem samodyscypliny. Motywacja tak naprawdę nadaje sens naszym działaniom, podczas gdy dyscyplina to wypracowane mechanizmy. Obie wspaniale dopełniają się, gdy działają razem, jednak w obecnych czasach istota dyscypliny niestety jest pomijana, a my nasze oczekiwania kierujemy w stronę motywacji lub jej braku. Dopiero zrozumienie tego podziału pozwoliło mi na podejmowanie działań niezależnie od mojego nastroju. Myślicie, że nagranie ponad 100 filmów do kursu z biologii było dla mnie łatwe? Musiałam mocno walczyć ze sobą, swoją prokrastynacją i Netflixem. Ale udało się i na tym nie zamierzam się zatrzymać! Mam kolejne plany i pomysły, które w moich myślach wyglądają wspaniale, ale już teraz wiem, że będą wymagały ode mnie poświęcenia. I Wam też się uda! Tylko miejcie z tyłu głowy, że Wasza motywacja jest ulotna, więc nie powinniśmy uzależniać od niej swoich działań.

JAK ZACZĄĆ?
Zacznij od małych kroków. Rozpisz zadania, które musisz wykonać. Rozplanuj naukę, żeby wprowadzić do swojego życia regularność, rutynę i trzymaj się jej.

Trzymam za Ciebie kciuki,

Odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *